piątek, czerwca 20

Rozdział 12

Budzę się po południu. Jestem zupełnie wyspana i w dobrym humorze.
- Hej skarbie.- Niall wchodzi do środka.- Śniadanko?
- A która godzina? - śmieję się wyciągając do niego ręce.
- Koło dwunastej
- Jestem obolała.
- To było do przewidzenia.
- Psytul.
Tuli mnie do siebie. Obejmuję jego szyję. Tak mi dobrze. Zakłada mi na ramiona swoją koszulę. Pachnie nim. Powoli zapina wszystkie guziczki.
- Teraz nie rozpraszasz.- Uśmiecham się do niego pewnie ukazując dołeczki.
- Śliczna jesteś, ale u twojej mamy nie widziałem o tych tutaj.- Dotyka ich palcami.
- U mojej mamy? - pytam zszokowana.
- Tak. U twojej mamy.
- Mam pewnie po ojcu...Wy się z moją matka znacie? Przecież ja cie nawet poznałam nie dawno chociaż długo przyjaźnie się z Annie
- Tak. Znamy się. Jakieś osiemnaście lat temu.
- Jaśniej..
- Byliśmy ze sobą.- Odpowiada cicho.
- O Boże....- odsuwam się.
- Jesteś zła?
- Okropnie zaskoczona. Przecież... Spałeś z nią?
- Raz czy dwa.
- Nie możesz być...prawda
- Nie.
- na pewno?
- Na pewno. Po kimś masz te dołeczki i na pewno nie po mnie.
- Jak to byłeś z moją mama? A Amy? A mój tata?
- Mercy to było głupi wyskok.
- Czemu nie powiedziałeś mi wcześniej?
- Wyleciało mi z głowy.- Robię naburmuszoną minkę, ale on wie że udaję. Całuje mnie lekko w usta. - Nic nie znaczyło więc o tym zapomniałem.
- Dobrze, dobrze.- Obejmuje mnie ramionami
- Nie chce wracać. Chcę się tu zamknąć..odciąć razem z tobą - mówię zaczynając rysować mój portret.
- Wiem, też tego chcę, ale nie możemy wiecznie się tutaj ukrywać.
- Ogólnie nie możemy się ciągle ukrywać.
- Tak. Jeszcze dwa tygodnie do twoich urodzin.
- Tak.
- Powiemy im wszystko i niech się dzieje co chce. Najwyżej zbuduję nam tutaj dom
- Nam? - uśmiecham się lekko.
- Nam.
- Nasz?
- Nasz. Z widokiem na jezioro. Piękny dom z dużym podwórkiem.
- O takim można marzyć.
- Takie marzenia się spełniają
- Ty spełniasz każde.
- Próbuję.
- Kiedy musimy wracać? - wplatam palce w jego włosy.
- Dzisiaj. Mam po południu dwa spotkania
- Mogę zostać u ciebie w domu? Zrobiłabym kolację..
- Tak. Tylko nie wiem o której wrócę.
- Będę czekać.
Całuje mnie w usta. Zaczynamy się zbierać. Zakładam swoje jeansy i zostaję w jego koszuli. Pakujemy wszystko i odjedzmy. Ziewam zasłaniając ręką usta. Opieram głowę o szybę i po prostu zasypiam. Wjeżdżamy do Londynu gdy ja się budzę.
- O hej...
- Hej. - przecieram oczy. Uśmiecham się i zaraz dostaję wiadomość od Annie.
" Co porabiasz?"
" Wracam do domu. A ty Ann?"
" Właśnie się pakuję. Wracam wcześniej"
"dlaczego?!"
" Bo Harry to palant. Poczekasz na mnie w domu?"
" Poczekaj. O co chodzi?"
" Chodziło mu tylko o seks. Widziałam jak się czule wita z jakąś blondynką."
" Przesadzasz. Na pewno nie. Widać było że mu zależy. "
" Niech spieprza."
" o której będziesz?"
" Za trzy godziny."
" Dobrze." Odpisuję jej i chowam telefon.
- Twoja córka wróci za trzy godziny.
- Co? Czemu tak wcześnie?- Niall wjeżdża na teren posiadłości.
- Nie mogę ci powiedzieć.
- Dobra. - Wchodzimy do środka. Mężczyzna idzie na górę się przebrać. Idę do kuchni. Zaczynam robić coś do jedzenia
- To do zobaczenia.- Niall całuje mnie i wychodzi. Przygotowuję kolację i rysuję. W końcu wraca Annie. Siada obok mnie zapłakana. Przytulam ją i kołysze.
- Wszystko sobie wyjaśnicie.
- Nie chcę, żeby mi cokolwiek wyjaśniał.
- Ale oni się całowali?
- Tak.
- Przykro mi.
- Czemu jesteś w koszuli taty?
- Bo wylałam herbatę na swoją.
- Aaa. Nie no ok.
- Idź odpocznij.
- Posiedzisz ze mną?
- Oczywiście. - Całuję ją w czoło. Idziemy na górę. Moja przyjaciółka szybko zasypia. Schodzę na dół bo ktoś się dobija.
- Jest Annie?
- No jest - mówię. - Śpi. I nie, nie będzie chciała rozmawiać.
- Kurwa...- przeczesuje palcami włosy. - Mercy to nie było tak.
- Zawsze tak nie jest.
- To moja była dziewczyna. Myślała, że wrócimy do siebie.
- Ona całowała ciebie.
- Tak. Przecież bym jej tego nie zrobił.
- Właź - wpuszczam go.
- Dzięki. Jesteś cudowna. Nie dziwię się, że zawróciłaś dla Nialla w głowie.
- A ja właśnie się dziwię. Idź. Będzie zaspana będzie lepiej gadać.
- Nie jestem już zaspana. Powiedz mi, że to co słyszałam nie jest prawdą. - O cholera...patrzę na Harry'ego a potem na nią.
- Ten facet o którym mówiłaś to mój tata?
- Tak- odpowiadam szeptem. Do domu wchodzi Niall, nieświadomy całej rozmowy.
- Hej córeczko- podchodzi do niej i chce ją przytulić.
- Nie dotykaj mnie- wyrywa się. - Sypiasz z moją przyjaciółką. Zamieniłeś mamę na nią.
- Annie- mówi. Jest zaskoczony tym co tu się dzieje. Patrzy na mnie zszokowany. Kręcę głową.
- Ale to nie jest tak - mówię.
- Nie odzywaj się do mnie.
- Nic nie rozumiesz. Sama nie jesteś lepsza.
- Nie sypiam z czyimś ojcem. - Bierze swoją bluzę.- Harry zabierz mnie stąd.
- Stop. Nikt stąd nie wyjdzie - warczy Niall. - Harry?
- Oboje robimy to samo.
- To jest moja córka!
- Zdaję sobie z tego sprawę.
- Ona ma 16 lat. Przecież ty jesteś jej wujkiem
- Wiem to. Ale na uczucia nic nie mogę poradzić. Powinieneś coś wiedzieć.
- Możecie przestać? - odzywam się. - Ty jesteś z Harrym i go kochasz. Ja kocham twojego tatę.
- A może jego pieniądze- warczy.- Jesteś zwykłą dz....- Nie kończy bo Harry jej przerywa.
- Annie lepiej chodź, zanim powiesz coś czego będziesz żałowała.- Blondynka wychodzi z domu.- Niech ochłonie u mnie.
Mężczyzna wychodzi zaraz za nią. Zaciskam pięści i biegnę do łazienki bo w oczach mam łzy.
- Skarbie. - Niall tuli mnie do siebie. Rozpłakuję się mocniej. Nie mogę uwierzyć że tak o mnie myśli. Przecież ja nie chcę żadnych pieniędzy. Nic. Teraz pewnie każdy będzie mnie tak postrzegał. A ja tak nie chcę. Kocham go.
- No już nie ma co płakać.- Sadza mnie na umywalce.
- Jest. - przytulam się do niego zanosząc płaczem. - Powie to wszystkim. W oczach innych będziesz moim sponsorem.
- Mam gdzieś innych. Oboje znamy prawdę.
- Wiem. - mówię cicho. - Ale też nie chcę być taka w oczach przyjaciółki.
- Zrozumie.
- Nie ważne. Razem.
- Tak. Na zawsze.- Splata nasze palce razem. Opieram czoło o jego. Normuję oddech a łzy zasychają na policzku.
- Już dobrze. Jestem tu
- I bądź...- szepczę cicho.
- Już zawsze.
- Oh kocham cie - wtulam się w jego szyje.
- Ja ciebie też.- Bierze mnie na ręce.- Annie i Harry.?
- Właśnie tego ci nie mogłam powiedzieć.
- Rozumiem. Też miałem przyjaciół i sekrety.
- Nie jesteś na nią zły prawda?
- Nie mam prawa.
- To nie tak miało być. Mieliśmy jej powiedzieć.
- Wiem. Wyszło jak wyszło.
- Więc co teraz? - mówię w jego szyję.
- Jutro się zobaczy
- Mogę u ciebie spać ?
- Tak. Chcesz jakąś koszulkę?'
- Tak.-Wyciąga jakiś t-shirt ze swojej garderoby i mi go daje, kładziemy się obok siebie. Całuje mnie w głowę i obejmuje ramionami. Tak mi dobrze. W moim świecie. Nie potrzebuje nic więcej.
~***~
Zadowoleni? Mam nadzieję, że tak. Idę chorować dalej.

22 komentarze:

  1. Omm :(
    Mam nadzieję, że Annie nie będzie o to zła....
    Jeju była tak fajnie i wgl :(
    Ale rozdział świetny!!
    Zdrowiej szybko!!
    G x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku ale się ucieszylam ze dodalas.Ten blog to chyba mój ulubion :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział *.*
    Zdrowiej nam jak najszybciej ;)
    Do następnego ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejciu. Ann mam ndzieję, że jakoś się między nimi ułoży. To przyjaciółki. Zrozumie.
    Zdrowiej kochana :*
    Buziaczki:*
    A.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdzial xx zdrowiej szybko zxxx

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny <333
    Sama się popłakałam jak Annie powiedziała tak o Mercy ;'(
    Jejkuu ;** Zakochałam się <3
    Czekam na nexta. I masz się wyleczyć Nie rób niczego na siłę, napisz kolejny jak będziesz zdrowa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. KOCHAM <3 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny ♥
    Popłakałam się jak Annie powiedziała tak o Mercy.eh no ale cóż myślę że się pogodzą i będzię między nimi okej ,
    Szybkiego powrotu do zdrowia! ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Super rozdział.Płakałam jak Annie powiedziała tak o Mercedes.Jak ona tak mogła powiedzieć o swojej najlepszej przyjaciółce,ona też nie jest lepsza.Annie sypia ze swoim wujkiem i Mercedes nic jej nie powiedziała.Czekam na następny i wracaj jak najszybciej do zdrowia.Do następnego:)

    OdpowiedzUsuń
  10. wspanialy rozdzial <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham ,kocham, kocham! Zajebisty jak zawsze, czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Ann, jesteś martwa.
    Chodzisz z harrym ale jak merc chodzi z twym ojcem to juz foch.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak można nazwać przyjaciółkę dziwką?! I jak można się przez to rozbeczeć?! Mimo to płakałam przez ten rozdział. Chyba najlepszy w tym ff. ♥ czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  14. O jprd czekalam na ten moment!! Wreszcie :D hehe gorzej bedzie jak sie dowie matka mercy :) czekam.na nexta

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie sądziłam,że Annie dowie się tak szybko,ale może to i lepiej :).Mam nadzieje,że nie będzie robić problemów jeśli chodzi o rozwód..
    Ciągle zastanawia mnie czy ojciec Mercy pojawi się w opowiadaniu..Jeśli tak to chyba będzie niezła aferka między nim a Niallem :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy kolejny rozdział byole dziś :)

    OdpowiedzUsuń