Mercedes
Z rana zbiegam na dół ubrana w granatową spódnicę i czarną koszulę z podwiniętymi rękawami. Na nogi nasuwam trampki. Śniadanie jem w pośpiechu. Całuję mamę w policzek i idę do szkoły.
Zniecierpliwiona czekam na koniec lekcji. Na stołówce wpadam na Annie.
- Zgodził się.
- Aaa, super.
- Jadę w piątek do Paryża. Uwielbiam twoją mamę.
- Haha, ja ją też - przytulam ją.
Jemy nasze drugie śniadanie. Wracam na lekcję, a po ostatnim dzwonku szybko idę do biura pana Horana. Jest bardzo ciepło w końcu to maj. Wbiegam na górę, bo nie chcę mi się czekać na windę. Pukam do drzwi biura.
- Proszę. - Wchodzę do środka.- Szybko dzisiaj jesteś.
- Miałam krócej lekcję - odpowiadam idąc do swojego biurka.
- A to dobrze.
Chwilę zastanawiam się jak mam zabrać się za sortowanie dokumentów, ale zaraz wszystko wiem. Nie jest to taka zła praca.
- Podobno Ann jedzie do Paryża - odważam się odezwać.
- Podszkoli się z francuskiego
- Fajna sprawa.
- Czemu ciebie mama nie bierze?
- Bo już brała.
- Aaa...
- Było fajnie. Jej też się spodoba.
- No ja cię na żadną wycieczkę nie zabiorę. Mam cały weekend pracy
- nie oczekuję tego. W weekend też mam przyjść?
- Nie będę ci marnował weekendu.
- Ale jeśli mogę pomóc jakoś...Anne i tak nie będzie,
- Jeżeli chcesz to możesz przyjść.
Kiwam głową i odbieram telefon przemiłym głosem. Tłumaczę coś dla mojego rozmówcy i odkładam słuchawkę.
- Jadłaś dzisiaj obiad?
- Nie, przyszłam tutaj - odpowiadam dając mu jakiś tam adres kogoś tam
- A na co miałabyś ochotę, bo będę zamawiał
- Nie wiem ja to chyba nie jestem głodna.
- Pizza może być?- pyta wcale nie zwracając uwagi na moje słowa.
- Yhym - kiwam głową. Niall zamawia pizzę, która po piętnastu minutach konsumujemy na jego kanapie.
- Jesteś cała w keczupie.- śmieje się biorąc do ręki chusteczkę. Cała czerwona daję się wytrzeć. Robi to delikatnie.
- Dziękuję - mówię. Uśmiecha się do mnie. Nie wygląda jakby miał szesnastoletnią córkę
- I złamałam dietę przez pana.
- Po co się odchudzasz?
- Nie widać?
- Czego? Jesteś ładną i zgrabną dziewczyną. Niczego ci nie brakuje.
- Moim zdaniem muszę.
- Nie musisz. Pewnie pół szkoły się za tobą ogląda.- Wzruszam ramionami uśmiechając się zmieszana.
- Więc skończ z durnymi dietami.
- Niech się pan tym nie przejmuje - śmieję się.
- Będę się przejmował. Dla mnie to głupota, żeby się głodzić aby co podobać się dla jakiego chłopaka. Jak nie podobasz mu się taka jaka jesteś, to niech spada na drzewo.
- Nie robię tego dla chłopaka - zaznaczam. - I nie głodzę się, po prostu nie chcę tyć. Poza tym też mam inną dietę związaną z chorobą
- Dobrze... przepraszam że tak na ciebie naskoczyłem. Annie ostatnio wyskoczyła z drakońską dietą, żeby schudnąć dla jakiegoś idioty.- Dotyka mojego kolana i zaraz zabiera dłoń
- Wiem - mówię w podłogę. - Chodzi o Jacoba, taki 20 letni chłopak. Zainteresowany motocyklami i wyścigami.
- Od ciebie dowiaduję się więcej. Niech on lepiej trzyma ręce z dala od mojej córki.- znowu muska palcami moje kolano. Znów przechodzi mnie ten sam dreszcz.
- Znaczy on nie jest...nie wiem. Nie znam go. Boję się.
- Jego? -Nie odpowiadam. Nie będę pogrążać wymarzonego chłopaka Ann.
- Mercy, jeżeli on jest niebezpieczny czy do czegokolwiek ją zmuszą to proszę powiedz mi.
- Nie zmusza jej do niczego. Ona chce mu zaimponować.
- Tak. Zauważyłem- mówi nieco zły. Bierze chusteczkę i wyciera swoją twarz.
- To po prostu pozer - wzruszam ramionami. - Robi za złego.
- Dobrze.- Zabieram od niego chusteczkę i wycieram jego policzek z keczupu. Potem delikatnie całuję go miejsce i idę do biurka. Patrzy na mnie zaszokowany. Dotyka palcami miejsca gdzie jeszcze przed chwilką były moje usta. Sama nie wiem czemu go zrobiłam, ale ciągnęło mnie. Ciągnie mnie jeszcze do innych rzeczy, ale on jest ojcem mojej przyjaciółki, a ja zwykłą małolatą. Wbijam długopis w kartkę robiąc w nim dziurę. Nie mogę myśleć o takich rzeczach. Jestem zbyt impulsywna. Zastanawiam się czym mam zając ręce. Nie mam nic do roboty zaczynam rysować. Najpierw jest to tylko mój szef a potem rysuję siebie
- Ładne- dopiero teraz zauważam pana Nialla zaglądającego przez moje ramię.
- O matko...
- Przepraszam... nie chciałem cię przestraszyć.- Dla uspokojenia dotyka mojego ramienia. Zasłaniam szybko rysunek. Boże drogi. Doprowadzi mnie do zawału.
- Na prawdę nie chciałem.
- Nic się nie stało - odwracam się w jego stronę.
Pochyla się nade mną. Patrzę na niego nie wiedząc co mam zrobić. Ręce opiera na oparciu mojego fotela. Jestem uwięziona. Chyba to mi się podoba. Serce biło mi jak oszalałe. Prostuję się i jestem bliżej jego twarzy. Mogę dokładnie przyjrzeć się jego oczom i ustom. Idealnym ustom, pewnie bardzo delikatnym. Chciałabym poczuć je na swoich. Ich smak. Te oczy...Taki płynny ocean. Co mi szkodzi. Podnoszę ręce do góry i splatam je na jego karku. Nie odsuwa się. Lekko dotyka moich ust swoimi wargami. To jest bardzo delikatny pocałunek. Jakby wcale nie dotykał moich ust, ale jednak. I siedzę przywarta do niego jak zaczarowana. Rozchylam lekko usta, a on korzysta z okazji. Całuje mnie coraz bardziej zachłannie. Podnoszę się dalej od niego nie odrywając. Stoję na palcach trzymając blondyna za szyję. Prawie braknie mi powietrza. Ręce przesuwa po moich plecach, aż do samego tyłka. Podnosi mnie i sadza na swoich biodrach. Wsuwam palce w jego włosy. Odrywamy się gdy braknie nam tchu, a po chwili znów całujemy. Jest mi gorąco. nie obchodzi mnie że to tata mojej przyjaciółki. Nie obchodzi mnie, gdy tak namiętnie i pamiętliwie całuje. Przerywa nam sekretarka wchodząca do biura.
- Panie...- Niall odsuwa się ode mnie. Jego błękitne oczy błądzą po moim ciele. Dosłownie rozbiera mnie wzrokiem.
- Coś ważnego?
- Niedługo ma pan spotkanie - mówi. Trochę głupio się czuję, ale to było wow..
- Mówiłem, że dzisiaj nie mam na to czasu- warczy. - Miałaś przenieść wszystko na poniedziałek.
- Tak, widzę. Myślałam że na to ważne pan pójdzie.
- To źle myślałaś.- Przeczesuje palcami włosy i idzie do swojego biurka. Sekretarka wychodzi. Wywracam za nią oczami i siadam na krześle. Próbuję unormować oddech. Zerkam na Nialla który siedzi przodem do okna. Mam nadzieję, że nie jest oto zły. Bo to było cudowne. Próbuję skupić się na rysowaniu, ale mi nie wychodzi. Ciągle myślę o jego ustach i tym, że chcę więcej. To przyjemne ciepło nadal nie opuściło mojego ciała. Wstaję i idę w stronę jego biurka. opieram się ręką o blat i patrzę w sufit. Dobra skup się. Teraz patrzę na niego.
- Przepraszam.
- Za co?
- Za tam to
- Dziewczyno nie wygłupiaj się. Nie przeprasza się za coś, czego obje chcemy. Nadal.- Błądzi wzrokiem po moim ciele
- Tak, nadal..-Dotyka mojej dłoni.
- Chociaż to trochę nieodpowiednie - zginam palce tak że splatają się z jego,
- Nawet bardzo niż trochę.- Drugą dłoń kładzie na mojej tali.- Ale czasem robię rzeczy nieodpowiednie.- Przysuwa mnie do siebie, tak, że nasze nogi się stykają. Pochylam się i zaczynam go całować. Najpierw delikatnie, potem czule a potem coraz zachłanniej. W końcu siedzę mu na kolanach. Przekręca mnie tak, że siedzę na nim okrakiem. Moja spódnica jedzie do góry, dużo odsłaniając. Oczywiście policzki są już pokryte czerwienią. Patrzę mu na chwilę w oczy łapiąc oddech i znów wpijam się w usta mężczyzny. Przesuwa dłońmi po moich udach kierując się coraz wyżej. Wzdycham przygryzając mu wargę. Wkłada palce pod brzegi mojej bielizny. Czuję się wilgotna.
- Robiłaś to kiedyś?- pyta dotykając mnie tam. Nie mogę się na niczym skupić.
- co...- mruczę i kręcę głową. Zabiera dłonie i kładzie je na moich plecach. Chowam twarz w jego szyi. Zaciskam nogi, brakuje mi jego dotyku.
- nie zostawiaj mnie tak...- mówię cicho. Rozpalił mnie.
- Nie wiem na co mi pozwolisz.
- Nie znam się na tym.
- Mercy mam na myśli seksy. Jesteśmy w tej samej sytuacji. Oboje rozpaleni.
- Zaspokoję cię inaczej - mówię odważnie. Kręci głową rozbawiony i sadza mnie na biurku.
- Chcesz, żeby dotykał cię dorosły facet zamiast oddać się jakiemuś chłopakowi w twoim wieku.
- Chcę - odpowiadam.
Zsuwa ze mnie bieliznę i rozsuwa moje nogi. Całuje mnie zachłannie w usta i wsadza we mnie palce. To nieznane, ale przyjemne. Delikatnie, powoli ale i coraz głębiej. Zastanawiam się jakby było poczuć jego
Jęczę mu w usta, gdy trochę przyśpiesza. Nie wiem jakby zmieściła się tam jego męskość, Mam wrażenie że i na palce jest za mało miejsca. Ale niech on nie przestaje W głowie mam wizję siebie wijącej się pod nim. Orgazm przychodzi niespodziewanie. Szybko oddycham i mam ochotę na jeszcze. Jakbym nigdy nie miała przestać tego pragnąć.
- O matko... - sapię próbując dojść do siebie. Zaciskam nogi nadal czując jego palce. Czuję się taka pusta kiedy je zabiera. Mamroczę coś pod nosem. Och... muszę się odwdzięczyć. Pcham go na fotel i kucam.
- Nie musisz tego robić.- Łapie moje dłonie kiedy chcę odpiąć jego spodnie.
- Ale chcę.
Gładzi mnie po głowie. Rozpinam jego spodnie i lekko zsuwam bokserki. Widzę jego męskość. Zagryzam wargę i pochylam się. Kładę dłonie na jego biodrach i biorę go do ust. Najpierw kawałek zaciskając na nim wargi. Zaczyna mi się to podobać. Robię to nieco odważniej. Ściskam go u dołu dłońmi i biorę praktycznie całego do ust. Z czasem robię to coraz szybciej. Wylewa się do moich ust. Zadowolona połykam wszystko jeszcze go oblizując. Podnoszę głowę patrząc na niego z uśmiechem
- Jesteś tak zakasująca.- Całuję go w usta i wstaję .
- Chcesz z powrotem swoją bieliznę?
- Z chęcią.-Uśmiecha się i podaje mi moje koronkowe majtki
- Któż cię ogląda w takiej ślicznej bieliźnie.
- No wie pan lubię patrzę na siebie w lustrze. - śmieję się.
- Jestem Niall
- I na pewno mam tak mówić?
- Tak... Nie wiem co na to Annie. - Annie...no właśnie.
- Ale na co?
- Na to, że mówisz do mnie po imieniu.
- Wtedy będę mówić. per pan
- Dobrze.- podnosi się z krzesła. Obejmuje mnie w tali i przyciąga do siebie. Czuję jego męskość na moim biodrze
- Jeszcze na ciebie działam? - jestem zdziwiona.
- Mogę zadać to samo pytanie.- Uśmiecham się i łącze nasze usta.
- Muszę już iść panie Horan.
- Do zobaczenia jutro
- Do zobaczenia - wychodzę.
Idę po drodze do sklepu. Zahaczam nawet o ten z bielizną. Przyglądam się koronkowym kompletom. Dlaczego tak mnie kusi aby kupić jeden z nich? Wybieram dość ładny, czarny. Jestem zadowolona ze swoich zakupów. Wracam do domu. Biorę sportowa torbę i idę na basen. Pływam dla przyjemności ale i dla sportu. Suszę później włosy i spacerem wieczorem wracam. Zmęczona kładę się do łóżka. Budzę się cała spocona parę godzin później. Boże co ja mam za sny. Z udziałem ojca mojej koleżanki.
Z rana zbiegam na dół ubrana w granatową spódnicę i czarną koszulę z podwiniętymi rękawami. Na nogi nasuwam trampki. Śniadanie jem w pośpiechu. Całuję mamę w policzek i idę do szkoły.
Zniecierpliwiona czekam na koniec lekcji. Na stołówce wpadam na Annie.
- Zgodził się.
- Aaa, super.
- Haha, ja ją też - przytulam ją.
Jemy nasze drugie śniadanie. Wracam na lekcję, a po ostatnim dzwonku szybko idę do biura pana Horana. Jest bardzo ciepło w końcu to maj. Wbiegam na górę, bo nie chcę mi się czekać na windę. Pukam do drzwi biura.
- Proszę. - Wchodzę do środka.- Szybko dzisiaj jesteś.
- Miałam krócej lekcję - odpowiadam idąc do swojego biurka.
- A to dobrze.
Chwilę zastanawiam się jak mam zabrać się za sortowanie dokumentów, ale zaraz wszystko wiem. Nie jest to taka zła praca.
- Podobno Ann jedzie do Paryża - odważam się odezwać.
- Podszkoli się z francuskiego
- Fajna sprawa.
- Czemu ciebie mama nie bierze?
- Bo już brała.
- Aaa...
- Było fajnie. Jej też się spodoba.
- No ja cię na żadną wycieczkę nie zabiorę. Mam cały weekend pracy
- nie oczekuję tego. W weekend też mam przyjść?
- Nie będę ci marnował weekendu.
- Ale jeśli mogę pomóc jakoś...Anne i tak nie będzie,
- Jeżeli chcesz to możesz przyjść.
Kiwam głową i odbieram telefon przemiłym głosem. Tłumaczę coś dla mojego rozmówcy i odkładam słuchawkę.
- Jadłaś dzisiaj obiad?
- Nie, przyszłam tutaj - odpowiadam dając mu jakiś tam adres kogoś tam
- A na co miałabyś ochotę, bo będę zamawiał
- Nie wiem ja to chyba nie jestem głodna.
- Pizza może być?- pyta wcale nie zwracając uwagi na moje słowa.
- Yhym - kiwam głową. Niall zamawia pizzę, która po piętnastu minutach konsumujemy na jego kanapie.
- Jesteś cała w keczupie.- śmieje się biorąc do ręki chusteczkę. Cała czerwona daję się wytrzeć. Robi to delikatnie.
- Dziękuję - mówię. Uśmiecha się do mnie. Nie wygląda jakby miał szesnastoletnią córkę
- I złamałam dietę przez pana.
- Po co się odchudzasz?
- Nie widać?
- Czego? Jesteś ładną i zgrabną dziewczyną. Niczego ci nie brakuje.
- Moim zdaniem muszę.
- Nie musisz. Pewnie pół szkoły się za tobą ogląda.- Wzruszam ramionami uśmiechając się zmieszana.
- Więc skończ z durnymi dietami.
- Niech się pan tym nie przejmuje - śmieję się.
- Będę się przejmował. Dla mnie to głupota, żeby się głodzić aby co podobać się dla jakiego chłopaka. Jak nie podobasz mu się taka jaka jesteś, to niech spada na drzewo.
- Nie robię tego dla chłopaka - zaznaczam. - I nie głodzę się, po prostu nie chcę tyć. Poza tym też mam inną dietę związaną z chorobą
- Dobrze... przepraszam że tak na ciebie naskoczyłem. Annie ostatnio wyskoczyła z drakońską dietą, żeby schudnąć dla jakiegoś idioty.- Dotyka mojego kolana i zaraz zabiera dłoń
- Wiem - mówię w podłogę. - Chodzi o Jacoba, taki 20 letni chłopak. Zainteresowany motocyklami i wyścigami.
- Od ciebie dowiaduję się więcej. Niech on lepiej trzyma ręce z dala od mojej córki.- znowu muska palcami moje kolano. Znów przechodzi mnie ten sam dreszcz.
- Znaczy on nie jest...nie wiem. Nie znam go. Boję się.
- Jego? -Nie odpowiadam. Nie będę pogrążać wymarzonego chłopaka Ann.
- Mercy, jeżeli on jest niebezpieczny czy do czegokolwiek ją zmuszą to proszę powiedz mi.
- Nie zmusza jej do niczego. Ona chce mu zaimponować.
- Tak. Zauważyłem- mówi nieco zły. Bierze chusteczkę i wyciera swoją twarz.
- To po prostu pozer - wzruszam ramionami. - Robi za złego.
- Dobrze.- Zabieram od niego chusteczkę i wycieram jego policzek z keczupu. Potem delikatnie całuję go miejsce i idę do biurka. Patrzy na mnie zaszokowany. Dotyka palcami miejsca gdzie jeszcze przed chwilką były moje usta. Sama nie wiem czemu go zrobiłam, ale ciągnęło mnie. Ciągnie mnie jeszcze do innych rzeczy, ale on jest ojcem mojej przyjaciółki, a ja zwykłą małolatą. Wbijam długopis w kartkę robiąc w nim dziurę. Nie mogę myśleć o takich rzeczach. Jestem zbyt impulsywna. Zastanawiam się czym mam zając ręce. Nie mam nic do roboty zaczynam rysować. Najpierw jest to tylko mój szef a potem rysuję siebie
- Ładne- dopiero teraz zauważam pana Nialla zaglądającego przez moje ramię.
- O matko...
- Przepraszam... nie chciałem cię przestraszyć.- Dla uspokojenia dotyka mojego ramienia. Zasłaniam szybko rysunek. Boże drogi. Doprowadzi mnie do zawału.
- Na prawdę nie chciałem.
- Nic się nie stało - odwracam się w jego stronę.
Pochyla się nade mną. Patrzę na niego nie wiedząc co mam zrobić. Ręce opiera na oparciu mojego fotela. Jestem uwięziona. Chyba to mi się podoba. Serce biło mi jak oszalałe. Prostuję się i jestem bliżej jego twarzy. Mogę dokładnie przyjrzeć się jego oczom i ustom. Idealnym ustom, pewnie bardzo delikatnym. Chciałabym poczuć je na swoich. Ich smak. Te oczy...Taki płynny ocean. Co mi szkodzi. Podnoszę ręce do góry i splatam je na jego karku. Nie odsuwa się. Lekko dotyka moich ust swoimi wargami. To jest bardzo delikatny pocałunek. Jakby wcale nie dotykał moich ust, ale jednak. I siedzę przywarta do niego jak zaczarowana. Rozchylam lekko usta, a on korzysta z okazji. Całuje mnie coraz bardziej zachłannie. Podnoszę się dalej od niego nie odrywając. Stoję na palcach trzymając blondyna za szyję. Prawie braknie mi powietrza. Ręce przesuwa po moich plecach, aż do samego tyłka. Podnosi mnie i sadza na swoich biodrach. Wsuwam palce w jego włosy. Odrywamy się gdy braknie nam tchu, a po chwili znów całujemy. Jest mi gorąco. nie obchodzi mnie że to tata mojej przyjaciółki. Nie obchodzi mnie, gdy tak namiętnie i pamiętliwie całuje. Przerywa nam sekretarka wchodząca do biura.
- Panie...- Niall odsuwa się ode mnie. Jego błękitne oczy błądzą po moim ciele. Dosłownie rozbiera mnie wzrokiem.
- Coś ważnego?
- Niedługo ma pan spotkanie - mówi. Trochę głupio się czuję, ale to było wow..
- Mówiłem, że dzisiaj nie mam na to czasu- warczy. - Miałaś przenieść wszystko na poniedziałek.
- Tak, widzę. Myślałam że na to ważne pan pójdzie.
- To źle myślałaś.- Przeczesuje palcami włosy i idzie do swojego biurka. Sekretarka wychodzi. Wywracam za nią oczami i siadam na krześle. Próbuję unormować oddech. Zerkam na Nialla który siedzi przodem do okna. Mam nadzieję, że nie jest oto zły. Bo to było cudowne. Próbuję skupić się na rysowaniu, ale mi nie wychodzi. Ciągle myślę o jego ustach i tym, że chcę więcej. To przyjemne ciepło nadal nie opuściło mojego ciała. Wstaję i idę w stronę jego biurka. opieram się ręką o blat i patrzę w sufit. Dobra skup się. Teraz patrzę na niego.
- Przepraszam.
- Za co?
- Za tam to
- Dziewczyno nie wygłupiaj się. Nie przeprasza się za coś, czego obje chcemy. Nadal.- Błądzi wzrokiem po moim ciele
- Tak, nadal..-Dotyka mojej dłoni.
- Chociaż to trochę nieodpowiednie - zginam palce tak że splatają się z jego,
- Nawet bardzo niż trochę.- Drugą dłoń kładzie na mojej tali.- Ale czasem robię rzeczy nieodpowiednie.- Przysuwa mnie do siebie, tak, że nasze nogi się stykają. Pochylam się i zaczynam go całować. Najpierw delikatnie, potem czule a potem coraz zachłanniej. W końcu siedzę mu na kolanach. Przekręca mnie tak, że siedzę na nim okrakiem. Moja spódnica jedzie do góry, dużo odsłaniając. Oczywiście policzki są już pokryte czerwienią. Patrzę mu na chwilę w oczy łapiąc oddech i znów wpijam się w usta mężczyzny. Przesuwa dłońmi po moich udach kierując się coraz wyżej. Wzdycham przygryzając mu wargę. Wkłada palce pod brzegi mojej bielizny. Czuję się wilgotna.
- Robiłaś to kiedyś?- pyta dotykając mnie tam. Nie mogę się na niczym skupić.
- co...- mruczę i kręcę głową. Zabiera dłonie i kładzie je na moich plecach. Chowam twarz w jego szyi. Zaciskam nogi, brakuje mi jego dotyku.
- nie zostawiaj mnie tak...- mówię cicho. Rozpalił mnie.
- Nie wiem na co mi pozwolisz.
- Nie znam się na tym.
- Mercy mam na myśli seksy. Jesteśmy w tej samej sytuacji. Oboje rozpaleni.
- Zaspokoję cię inaczej - mówię odważnie. Kręci głową rozbawiony i sadza mnie na biurku.
- Chcesz, żeby dotykał cię dorosły facet zamiast oddać się jakiemuś chłopakowi w twoim wieku.
- Chcę - odpowiadam.
Zsuwa ze mnie bieliznę i rozsuwa moje nogi. Całuje mnie zachłannie w usta i wsadza we mnie palce. To nieznane, ale przyjemne. Delikatnie, powoli ale i coraz głębiej. Zastanawiam się jakby było poczuć jego
Jęczę mu w usta, gdy trochę przyśpiesza. Nie wiem jakby zmieściła się tam jego męskość, Mam wrażenie że i na palce jest za mało miejsca. Ale niech on nie przestaje W głowie mam wizję siebie wijącej się pod nim. Orgazm przychodzi niespodziewanie. Szybko oddycham i mam ochotę na jeszcze. Jakbym nigdy nie miała przestać tego pragnąć.
- O matko... - sapię próbując dojść do siebie. Zaciskam nogi nadal czując jego palce. Czuję się taka pusta kiedy je zabiera. Mamroczę coś pod nosem. Och... muszę się odwdzięczyć. Pcham go na fotel i kucam.
- Nie musisz tego robić.- Łapie moje dłonie kiedy chcę odpiąć jego spodnie.
- Ale chcę.
Gładzi mnie po głowie. Rozpinam jego spodnie i lekko zsuwam bokserki. Widzę jego męskość. Zagryzam wargę i pochylam się. Kładę dłonie na jego biodrach i biorę go do ust. Najpierw kawałek zaciskając na nim wargi. Zaczyna mi się to podobać. Robię to nieco odważniej. Ściskam go u dołu dłońmi i biorę praktycznie całego do ust. Z czasem robię to coraz szybciej. Wylewa się do moich ust. Zadowolona połykam wszystko jeszcze go oblizując. Podnoszę głowę patrząc na niego z uśmiechem
- Jesteś tak zakasująca.- Całuję go w usta i wstaję .
- Chcesz z powrotem swoją bieliznę?
- Z chęcią.-Uśmiecha się i podaje mi moje koronkowe majtki
- Któż cię ogląda w takiej ślicznej bieliźnie.
- No wie pan lubię patrzę na siebie w lustrze. - śmieję się.
- Jestem Niall
- I na pewno mam tak mówić?
- Tak... Nie wiem co na to Annie. - Annie...no właśnie.
- Ale na co?
- Na to, że mówisz do mnie po imieniu.
- Wtedy będę mówić. per pan
- Dobrze.- podnosi się z krzesła. Obejmuje mnie w tali i przyciąga do siebie. Czuję jego męskość na moim biodrze
- Jeszcze na ciebie działam? - jestem zdziwiona.
- Mogę zadać to samo pytanie.- Uśmiecham się i łącze nasze usta.
- Muszę już iść panie Horan.
- Do zobaczenia jutro
- Do zobaczenia - wychodzę.
Idę po drodze do sklepu. Zahaczam nawet o ten z bielizną. Przyglądam się koronkowym kompletom. Dlaczego tak mnie kusi aby kupić jeden z nich? Wybieram dość ładny, czarny. Jestem zadowolona ze swoich zakupów. Wracam do domu. Biorę sportowa torbę i idę na basen. Pływam dla przyjemności ale i dla sportu. Suszę później włosy i spacerem wieczorem wracam. Zmęczona kładę się do łóżka. Budzę się cała spocona parę godzin później. Boże co ja mam za sny. Z udziałem ojca mojej koleżanki.
~~*~~
Zapraszam do albumu:
i na inne blogi:
woooow
OdpowiedzUsuńtego się nie spodziewałam!!!!
wowowowow
Super rozdział!!!
Pozdrawiam
G xx
Jej !! Juz myślałam ze to na serio a tu ze to sen ! <3 zajebisty <333 dalej pisz ! <33 :**
OdpowiedzUsuńŚwietny!!! Czekam nn! To tylko sen... serio?... Szkoda :D <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńTo nie sen
UsuńTo nie sen. Przecież zrobili to, ona wyszła do sklepu potem do domu i tam zasnela na kilka godzin. Śnił jej się po tej akcji Niall. Cudo <3
Usuńinstagram.com/zuzoleczek
Dalej <3
OdpowiedzUsuńNext szybciutko
OdpowiedzUsuńDużo się dzieje xD
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, pomysł genialny
Czekam na nexta
No po prostu świetnie ;)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo gadać cudowne <333333333333333
OdpowiedzUsuńPrzecudowny . NEXT <3
OdpowiedzUsuńZajebiste *-* Takie erotyczne xd Zapraszam też do mnie <3 them-ff.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBoskie <3
OdpowiedzUsuńBoskie <3333
OdpowiedzUsuńO MÓJ BOŻE !!! CUDO !!
OdpowiedzUsuńZa każdym razem kiedy widzę ze dodoalas rozdział skacze z radości
Takie troche dziwne i nie prawdopodobne no ale swietny xd
OdpowiedzUsuńfajny ;3
OdpowiedzUsuńmrs. tomlinson
Mrau&Grau :3
OdpowiedzUsuńCudny rozdział *.*
Czekam na nn <3
~ Paulinka :*
świetny <3
OdpowiedzUsuńcudowny <3 <3
idealny <3 <3 <3
Cudowny rozdział. *,*
OdpowiedzUsuńGenialny :* nie mogę doczekać się następnego :*
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
A.
Wow...mega niespodzianka..
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa co na to Annie :)
,pozdrawiam xx
OMFG.! Masz talent..nie ma co. ;3 Czekam na nastepny rozdział i życzę weny. <3 :) .xx
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na nexta
OdpowiedzUsuńzapraszam http://littlefashiondirection.blogspot.com/
Ja nie moge *.* swietny ten blog czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńWow czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńo fuck!nie wierze czekam na next
OdpowiedzUsuńNEXT
OdpowiedzUsuńO.O NEXT!!
OdpowiedzUsuńNext ;* świetny <3
OdpowiedzUsuńZaczęłam dopiero teraz czytać i mam dreszcze.To jest niesamowite! Takie zakazane,delikatne,proste.Kiedy czytałam jak on ją dotyka,omal sama nie dostawałam orgazmu hahahah. Opowiadanie cudne,mam nadzieję o szybkie nn :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń